Polacy gremialnie pozywają banki – zwrot odsetek od kredytu konsumenckiego jest na wyciągnięcie ręki

Czy da się spłacić tylko pożyczony kapitał, a resztę – odsetki i prowizje – odzyskać? Choć brzmi to nieprawdopodobnie, w Polsce rośnie liczba spraw sądowych opartych na tzw. sankcji kredytu darmowego. Chodzi o sytuacje, gdy pożyczka została udzielona z naruszeniem przepisów ustawy o kredycie konsumenckim. Wówczas kredytobiorca może domagać się zwrotu wszystkich kosztów poza samym kapitałem.

Do maja 2025 roku problem urósł do rozmiarów ogólnorynkowych. Coraz więcej kredytobiorców korzysta z tej możliwości, a sądy coraz częściej orzekają na ich korzyść. Mechanizm sankcji pozwala zakwestionować umowę, jeśli bank lub firma pożyczkowa popełniła choćby formalne błędy – np. nieprawidłowo poinformowała o kosztach czy nie zachowała wymaganej formy dokumentu.

W artykule omawiamy, kiedy możliwe jest zastosowanie sankcji, co orzekają sądy, jak banki próbują się bronić i jakie konsekwencje wiążą się z takim krokiem. Analizujemy również, co można zyskać, ale też co ryzykujemy, decydując się na spór z instytucją finansową.

Sankcja kredytu darmowego – jak działa i kiedy można z niej skorzystać?

Sankcja kredytu darmowego to narzędzie, z którego może skorzystać konsument, jeśli kredytodawca naruszy przepisy przy zawieraniu umowy. Chodzi najczęściej o błędy formalne – brak wymaganych informacji, niejasne zapisy, niewłaściwe warunki oferty. W efekcie klient ma prawo zażądać unieważnienia kosztów kredytu. Oddaje wtedy tylko to, co pożyczył – bez odsetek, prowizji czy opłat. Jeśli już je zapłacił, może ubiegać się o ich zwrot.

To rozwiązanie wynika z art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim. Nie działa automatycznie – trzeba złożyć oświadczenie, a często również wnieść sprawę do sądu. Dotyczy wyłącznie kredytów konsumenckich do 255 550 zł, udzielonych osobom prywatnym na cele niezwiązane z działalnością gospodarczą.

Z sankcji nie skorzystamy przy kredytach hipotecznych – chyba że umowa została zawarta przed lipcem 2017 r. i podlegała dawnym przepisom. W praktyce dotyczy to głównie pożyczek gotówkowych, ratalnych czy samochodowych. To forma obrony przed nieuczciwie skonstruowanymi umowami – wymagająca jednak działania i dobrej znajomości przepisów.

Kiedy można skorzystać z sankcji darmowego kredytu?

Sankcja działa tylko wtedy, gdy po stronie banku lub pożyczkodawcy pojawiły się konkretne błędy przy zawieraniu umowy. Nie wystarczy niezadowolenie z warunków kredytu – potrzebne są naruszenia przepisów. Oto najczęstsze przypadki.

1. Zaniechania informacyjne przed podpisaniem umowy
Konsument nie otrzymał wymaganych informacji – np. pełnych danych o RRSO, całkowitym koszcie kredytu, harmonogramie spłat czy prawie do odstąpienia. Takie uchybienia podważają prawidłowość zawarcia umowy.

2. Nieprawidłowa treść dokumentu
Umowa może zawierać błędy w kluczowych parametrach: źle obliczona RRSO, niejasne warunki zmiany oprocentowania, niewłaściwie opisane koszty czy prowizje. Często pojawia się problem z tzw. kosztami kredytowanymi – np. prowizją doliczoną do kredytu, od której naliczane są odsetki.

3. Pominięte prawa konsumenta
Brakuje pouczenia o zwrocie części kosztów przy wcześniejszej spłacie albo informacji o 14-dniowym terminie na odstąpienie. Takie luki również mogą stanowić podstawę do skorzystania z sankcji.

Czas na działanie
Aby skorzystać z sankcji, trzeba złożyć oświadczenie w ciągu 12 miesięcy od wykonania umowy. Spór dotyczy tego, co oznacza „wykonanie”: banki wskazują na dzień wypłaty kredytu, konsumenci – na moment jego całkowitej spłaty. Ta różnica ma ogromne znaczenie.

Sąd Najwyższy ma wkrótce zająć się tą kwestią. Do tego czasu warto działać ostrożnie – najlepiej złożyć oświadczenie w trakcie spłaty albo nie później niż rok po jej zakończeniu.

Co orzekają sądy w sprawach o darmowy kredyt?

Jeszcze niedawno mało kto słyszał o sankcji darmowego kredytu. Dziś to temat, który coraz częściej trafia na salę sądową. Do końca 2024 r. w polskich sądach toczyło się już ponad 14,7 tys. spraw. Rosnąca liczba pozwów dotyczy niemal wszystkich większych banków. PKO BP miał ich ponad 4 tysiące, Alior – blisko 2,8 tys., Santander – ponad 1,7 tys., a Bank Millennium – ponad 1,3 tys. Łącznie osiem największych banków giełdowych potwierdziło ponad 12 tys. spraw. Tempo składania pozwów rośnie z kwartału na kwartał.

Skąd ten wzrost? Konsumenci, zachęceni sukcesami frankowiczów, coraz śmielej pozywają banki za błędy w umowach kredytowych. Sprawy dotyczą kredytów gotówkowych, ratalnych, samochodowych – wszędzie tam, gdzie obowiązuje ustawa o kredycie konsumenckim.

Jakie są wyroki?

Na razie częściej wygrywają banki. Z dostępnych danych wynika, że większość wyroków zapada na ich korzyść. ING Bank Śląski wygrał wszystkie 23 zakończone sprawy. Bank Pekao wygrał 47 z 53. mBank – 29 z 31, a dodatkowo 15 zakończyło się umorzeniem. BNP Paribas podaje, że 92% wyroków było dla niego korzystnych.

Dlaczego sądy przyznają rację bankom?

Nie każdy błąd w umowie oznacza od razu naruszenie ustawy. Część spraw opiera się na interpretacjach – czy np. doliczanie odsetek od prowizji jest zgodne z przepisami. W różnych sądach zapadają różne wyroki. W lutym 2025 r. głos zabrał Trybunał Sprawiedliwości UE (sprawa C-472/23). Uznał, że samo zawyżenie RRSO nie oznacza automatycznie naruszenia obowiązku informacyjnego, jeśli wynika z postanowień zawartych w umowie – nawet jeśli później uznano je za niedozwolone.

Jednak TSUE nie podważył samej sankcji. Przeciwnie – potwierdził, że państwa członkowskie mogą wprowadzać własne, nawet surowe środki za naruszenia wobec konsumentów. Sankcja darmowego kredytu w polskim prawie nie jest więc sprzeczna z unijnymi przepisami. To, czy kara jest proporcjonalna, powinien ocenić sąd krajowy w danym przypadku.

Co dalej?

Wyrok TSUE z lutego 2025 r. to dopiero początek. W kolejce czeka kilkanaście kolejnych pytań prawnych od polskich sądów. Dopiero po ich rozstrzygnięciu może wykrystalizować się jednolita linia orzecznicza. Dziś wielu sędziów wstrzymuje się z wyrokami, czekając na dalsze wskazówki z Luksemburga i uchwały Sądu Najwyższego.

Na razie to banki częściej wychodzą zwycięsko z tych sporów, ale sytuacja może się zmienić.

Ugoda czy walka – jak banki reagują na sankcję darmowego kredytu?

Banki nie ukrywają niechęci do sankcji darmowego kredytu. Chodzi o potencjalne straty – dla sektora mogą być porównywalne z kosztami afery frankowej. Oficjalnie instytucje finansowe trzymają twardy kurs. Gdy klienci zgłaszają roszczenia, odpowiedź zwykle jest jedna: odmowa. Banki chcą, by to sąd rozstrzygał spór. Do tego powołują się na dotychczasowe statystyki – większość wyroków jest po ich stronie. Uspokajają też inwestorów, że na razie nie widzą potrzeby tworzenia rezerw na ryzyko procesów.

Za kulisami banki działają jednak inaczej. Zdarza się, że jeszcze przed złożeniem pozwu próbują załatwić sprawę po cichu. Jak? Proponują klientowi nową umowę – z niższym oprocentowaniem, mniejszą prowizją, korzystniejszym harmonogramem. Warunek: rezygnacja z sankcji kredytu darmowego. Dla klienta to może oznaczać realną ulgę dziś, choć jednocześnie zamyka drogę do odzyskania całości kosztów. Dla banku – to sposób na uniknięcie procesu i ewentualnego wyroku, który mógłby pociągnąć za sobą falę podobnych pozwów.

Co więcej, niektóre instytucje – widząc rosnące zainteresowanie TSUE sprawami sankcji – zaczynają iść na ustępstwa. Ugody nie są jeszcze normą, ale pojawiają się coraz częściej. Zwłaszcza gdy sprawa dotyczy kwestii, nad którą pochylił się unijny trybunał. W takich przypadkach bank woli ustąpić – zwrócić część prowizji, umorzyć odsetki – niż czekać na przełomowy wyrok, który trafi na czołówki mediów.

Mimo to większość banków nadal gra ostro. Ugoda to dla nich ryzyko – może zachęcić innych do podobnych żądań. Dlatego wciąż dominują strategie obronne. Instytucje finansowe inwestują w prawną ochronę, a nowe umowy kredytowe piszą coraz staranniej. Znikają z nich konstrukcje, które wcześniej wywoływały spory – np. kredytowanie prowizji czy nieprecyzyjny opis kosztów.

Dla klientów oznacza to jedno: przyszłe umowy będą bardziej przejrzyste. Ale dla tych, którzy już podpisali „wadliwe” dokumenty, pytanie pozostaje otwarte – czy warto iść do sądu, czy lepiej rozmawiać z bankiem przy stole? Jedno jest pewne – każda ze stron kalkuluje zyski i ryzyka.

Sankcja darmowego kredytu – zysk czy ryzyko?

Pozwanie banku o sankcję darmowego kredytu może przynieść realne pieniądze. Jeśli sąd przyzna rację klientowi, spłacany kredyt staje się darmowy – oddajesz tylko to, co pożyczyłeś. Bank musi zwrócić wszystkie zapłacone odsetki, prowizje, ubezpieczenia i inne opłaty. Przy większym kredycie może to być nawet kilkanaście tysięcy złotych.

To nie wszystko. Jeśli kredyt nadal jest spłacany, dalsze raty dotyczą już wyłącznie kapitału. Oprocentowanie znika. Raty spadają, a dług może zniknąć znacznie szybciej. W praktyce działa to jak nieoprocentowana pożyczka – produkt, którego na rynku po prostu nie ma.

Jak przygotować się do walki o darmowy kredyt – praktyczny poradnik

1. Sprawdź umowę
Zanim podejmiesz działanie, przeanalizuj umowę kredytową. Zwróć uwagę na RRSO, całkowity koszt kredytu, harmonogram spłat i pouczenia o Twoich prawach. Jeśli dokument zawiera braki lub błędy – możesz mieć podstawę do dochodzenia sankcji. W razie wątpliwości skonsultuj się z prawnikiem lub Rzecznikiem Finansowym.

2. Zbierz wszystkie dokumenty
Zgromadź umowę, załączniki, formularze, dowody przelewów, aneksy. Każdy z tych elementów może być dowodem w sądzie. Jeśli nie masz pełnej dokumentacji, zwróć się do banku z wnioskiem o jej kopię – ma obowiązek ją udostępnić.

3. Nie przegap terminu
Masz 12 miesięcy od zakończenia spłaty, by złożyć pisemne oświadczenie o chęci skorzystania z sankcji. Po tym czasie tracisz tę możliwość. Jeśli kredyt nadal trwa, działaj jak najszybciej po wykryciu uchybienia. Najlepiej skonsultuj to z ekspertem, by nie popełnić błędu formalnego.

4. Korzystaj z pomocy prawnika
Dobry adwokat lub radca prawny znający tematykę sporów z bankami to duży atut. Pomoże napisać poprawny pozew i dopilnuje terminów.

Warto też skorzystać z naszej porównywaki TwojeSKD, dzięki której porównasz oferty najlepszych kancelarii prawnych które specjalizują się w sporach z bankami i posiadają doświadczenie z instytucją Sankcji Kredytu darmowego.

5. Płać raty do wyroku
Dopóki sąd nie przyzna Ci racji, spłacaj kredyt zgodnie z harmonogramem. Zawieszenie płatności może skutkować windykacją, karami i wpisem do rejestru dłużników. Jeśli wygrasz, nadpłacone środki i tak odzyskasz.

6. Bądź na bieżąco
Prawo się zmienia. Sprawy związane z sankcją kredytu darmowego są dynamiczne – czekamy na nowe wyroki TSUE i uchwały Sądu Najwyższego. Nadchodząca nowelizacja przepisów o kredycie konsumenckim również może zmienić reguły gry. Śledź informacje i pytaj swojego prawnika o aktualności.

Odzyskanie nadpłat z kredytu to realna szansa, ale wymaga wiedzy, ostrożności i dobrego przygotowania. Sam upór nie wystarczy – ważna jest strategia i wsparcie specjalisty. Jeśli jednak podejdziesz do sprawy rozsądnie, możesz zyskać więcej, niż się spodziewasz.