Sektor bankowy znowu pod ścianą. Po wyroku TSUE odnośnie SKD miliony kredytobiorców czeka na zwroty

Po wyroku TSUE z 13/02/2025 r. w sprawie C-472/23 banki zaczynają dostrzegać niemal pewną zmianę podejścia sądów do sankcji kredytu darmowego. Dotychczas wygrywały około 80 procent takich spraw, ale nie mogą spać spokojnie. Podobnie wyglądała sytuacja na początku sporów frankowych, a dziś kredytobiorcy w CHF triumfują w 99 procentach postępowań.

Możliwe, że historia się powtórzy, a posiadacze kredytów konsumenckich – których w Polsce jest aż 15 milionów – zaczną masowo wygrywać z bankami. Jedną z instytucji, która może odczuć skutki nowej linii orzeczniczej, jest Millennium Bank. Jego prezes unika jednoznacznych komentarzy w mediach na ten temat. Czy Millennium pójdzie śladem Aliora i zdecyduje się na utworzenie rezerw na roszczenia dotyczące kredytów gotówkowych i pożyczek?

15 milionów kredytów konsumenckich – eskalacja konfliktu SKD pomiędzy bankami a kredytobiorcami przybiera na sile

Sądy cywilne mogą wkrótce zmierzyć się z nową falą pozwów składanym przeciwko bankom. Po frankowiczach do walki ruszają kredytobiorcy złotowi. Coraz uważniej analizują umowy kredytów i pożyczek, szukając nieprawidłowości. Dzięki działaniom kancelarii prawnych wiedzą już, że instytucje finansowe nie mogą dowolnie kształtować warunków umownych.

Podstawą do podważania umów jest ustawa o kredycie konsumenckim z 2011 r. Jeśli bank nie dopełnił obowiązków informacyjnych – np. błędnie określił RRSO lub całkowity koszt kredytu – konsument może skorzystać z sankcji kredytu darmowego (art. 45). W efekcie spłaca tylko pożyczoną kwotę, bez odsetek, prowizji czy dodatkowych opłat. Na podjęcie takiego kroku ma maksymalnie 12 miesięcy od zakończenia umowy.

Banki zwykle odrzucają takie roszczenia, zmuszając klientów do dochodzenia swoich praw w sądzie. Dotąd wygrywały większość spraw – według ZBP około 80 procent. Jednak sytuacja zaczyna się zmieniać. Coraz więcej wyroków zapada na korzyść kredytobiorców. Wiele z nich to niedawne orzeczenia, co sugeruje zmianę podejścia sądów.

Przykładem jest decyzja warszawskiego Sądu Okręgowego z 21 sierpnia 2024 r. (V Ca 240/24). Sąd II instancji nakazał bankowi zwrot 17 tys. zł klientowi, który zakwestionował sposób naliczania odsetek. Instytucja doliczała je nie tylko do kwoty kredytu, ale także do prowizji i składek ubezpieczeniowych.

Na sytuację wpłynie także stanowisko TSUE. 13 lutego 2025 r. Trybunał wydał wyrok w sprawie C-472/23 dotyczącej sankcji kredytu darmowego. Sprawa dotyczy roszczenia przeciwko Alior Bankowi o zwrot 25 tys. zł tytułem prowizji i odsetek. To może otworzyć drogę do kolejnych pozwów i zmiany linii orzeczniczej.

RRSO ma być czytelnie zdefiniowane – banki stosowały niejasne praktyki

Wyrok TSUE z lutego 2025 r. to wyraźny, pozytywny sygnał dla kredytobiorców. Sędziowie uznali, że sankcja kredytu darmowego przewidziana w polskim prawie jest adekwatna i zgodna z unijnymi standardami. Podkreślili też, że bank musi jasno określić warunki ewentualnych zmian opłat, tak aby klient mógł samodzielnie ocenić swoje zobowiązania.

Trybunał zwrócił również uwagę na sposób prezentacji RRSO oraz całkowitej kwoty do zapłaty. Obie wartości muszą być podane w sposób przejrzysty i niebudzący wątpliwości. RRSO powinno być obliczone już na etapie zawierania umowy, a ewentualne zawyżenie tej wartości nie będzie traktowane jako naruszenie, jeśli wynikało z późniejszego uznania pewnych zapisów za abuzywne.

Nie wszystkie aspekty zostały jednak rozstrzygnięte. Trybunał nie odniósł się do obrotu wierzytelnościami konsumentów ani do kwestii naliczania odsetek od kredytowanych kosztów. Te zagadnienia wciąż czekają na jednoznaczną interpretację.

TSUE nie odpowiedział jeszcze na wszystkie pytania – Trybunał rozpatruje kolejne pytania

Dwa kolejne pytania prejudycjalne trafiły do TSUE i mogą znacząco wpłynąć na sytuację banków oraz kredytobiorców.

Pierwsze, dotyczące naliczania odsetek od pozaodsetkowych kosztów kredytu, zostało skierowane do TSUE 24 października 2024 r. przez Sąd Rejonowy we Włodawie. Sprawa, oznaczona sygnaturą C-744/24, dotyczy banku Pekao S.A. Jest szansa, że wyrok zapadnie jeszcze w tym roku.

Drugie, związane z cesją wierzytelności konsumenckich na podmioty trzecie, wpłynęło do Trybunału 1 lutego 2024 r. Pytanie prejudycjalne wysłał Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia. Sprawa C-80/24 toczy się przeciwko PKO Bankowi Polskiemu, a stroną skarżącą jest spółka zajmująca się dochodzeniem roszczeń od banków.

Rozstrzygnięcie tej kwestii budzi duże zainteresowanie zarówno wśród bankowców, jak i prawników. Choć ich cele są zwykle odmienne, obie grupy zgadzają się w jednej sprawie – rynek usług prawnych w Polsce wymaga uregulowania.

Ustawa o kredycie konsumenckim – w pracach nad nią będzie brał udział ZBP

Banki liczą na to, że rząd pomoże im ograniczyć skutki sankcji kredytu darmowego. Jednym ze sposobów miałaby być nowelizacja ustawy o kredycie konsumenckim, dostosowująca polskie przepisy do regulacji unijnych. Tymczasem sektor bankowy stara się wpłynąć na kształt nowych regulacji.

Związek Banków Polskich aktywnie lobbuje za złagodzeniem sankcji. Jednym z postulatów jest ograniczenie jej stosowania tylko do przypadków, gdy błąd banku uniemożliwił klientowi ocenę rzeczywistych kosztów zobowiązania. Ponadto ZBP dąży do zmniejszenia konsekwencji finansowych dla instytucji udzielających kredytów. Banki chcą, aby kredytobiorca – nawet przy naruszeniach po stronie banku – musiał zwrócić nie tylko kapitał, ale także połowę należnych odsetek.

Propozycje te budzą kontrowersje i mogą wywołać duży sprzeciw wśród konsumentów oraz organizacji walczących o ich prawa. W najbliższych miesiącach okaże się, czy rządzący zdecydują się uwzględnić postulaty sektora finansowego.

Sektor bankowy z rezerwą podchodzi do wprowadzania korzystnych dla niego zmian

Banki podnoszą argument, że sankcja kredytu darmowego jest zbyt surowa i może być stosowana nawet w przypadku drobnych uchybień, które nie miały wpływu na decyzję kredytobiorcy. Jednak TSUE w wyroku dotyczącym sprawy C-472/23 jasno określił, że przepisy te są zgodne z unijnym prawem i nie naruszają zasad proporcjonalności. Jeśli rządzący wezmą pod uwagę stanowisko TSUE, szanse banków na złagodzenie regulacji będą niewielkie.

Mimo starań Związku Banków Polskich w sektorze finansowym nie widać dużego optymizmu co do wprowadzenia zmian w przepisach. Prezes ZBP, Tadeusz Białek, otwarcie lobbuje za korektą regulacji, ale inni przedstawiciele branży są ostrożniejsi w swoich wypowiedziach. Przykładem jest prezes Millennium Banku, Joao Bras Jorge, który w rozmowie z portalem xyz.pl zauważył, że w przypadku kredytów frankowych nie podjęto działań legislacyjnych mających ograniczyć ryzyko prawne. Dodał jednak, że zmiany w zakresie SKD mogłyby pozytywnie wpłynąć na stabilność gospodarki i zdolność banków do finansowania rozwoju.

Choć sektor finansowy nie traci nadziei na modyfikację przepisów, wszystko wskazuje na to, że w tej kwestii banki mogą zostać pozostawione same sobie.

Ponad 10% wszystkich pożyczek gotówkowych zaciągnięto w Millenium – czy bank powinien już utworzyć rezerwy?

Prezes Millennium Banku, Joao Bras Jorge, zauważył, że liczba pozwów przeciwko bankom jest ściśle powiązana z ich udziałem w danym segmencie rynku. Jeśli instytucja obsługuje 10% kredytów konsumenckich, musi się liczyć z 10% roszczeń dotyczących sankcji kredytu darmowego.

Paradoksalnie, choć Millennium jest jednym z największych graczy na rynku pożyczek konsumenckich, nie zdecydowano jeszcze o utworzeniu rezerw na ten cel. Wartość kredytów i pożyczek konsumenckich w sektorze szacuje się na 175 mld zł, a w samym Millennium na 18,3 mld zł. Pożyczki gotówkowe stanowią ponad 22% jego portfela kredytowego, a ich roczna sprzedaż przekracza 7 mld zł. To oznacza, że udział banku w rynku oscyluje wokół 11%.

Na koniec 2024 r. w polskich sądach toczyło się około 11 tys. spraw dotyczących sankcji kredytu darmowego, ale wciąż brakuje pełnych statystyk, które pozwoliłyby oszacować wartość roszczeń. Tylko nieliczne instytucje, jak PKO BP, Alior Bank, Millennium, BNP Paribas i BOŚ Bank, ujawniają dane na ten temat.

Wśród banków, które publikują informacje o pozwach, Millennium zajmuje trzecie miejsce – po PKO BP i Aliorze. Na koniec III kwartału 2024 r. prowadziło 993 sprawy związane z SKD. W porównaniu, Alior miał ich 2 171 i zdążył już zarezerwować na ten cel 35 mln zł. Należy zakładać, że kwestią czasu, kiedy bank Millenium pójdzie tą samą drogą.

Banki liczą na korzystne dla nich zmiany, które uratują cały sektor przed lawiną pozwów

Banki ostrożnie podchodzą do publicznych deklaracji w sprawie zmian w sankcji kredytu darmowego. Nie chcą wzmacniać przekonania kredytobiorców, że warto spieszyć się z pozwami, zanim nowe przepisy ograniczą ich korzyści. W rzeczywistości sektor finansowy mocno liczy na reformę, choć otwarcie o tym nie mówi.

Liczba nowych spraw rośnie w szybkim tempie. W PKO BP dynamika wynosi 54% kwartalnie, w Millennium 45%, a w Alior Banku 27% (źródło: bankier.pl). Banki czekają, aż Związek Banków Polskich przekona rządzących do złagodzenia sankcji. Alternatywnie liczą na wyrok TSUE, który ograniczy możliwość cesji wierzytelności konsumenckich na rzecz firm odszkodowawczych.

Brakuje dokładnych danych, ile roszczeń dotyczących SKD trafia do sądów za pośrednictwem spółek z o.o., ale analiza ich wyników sugeruje, że może to być ponad połowa. Gdyby Trybunał zakwestionował możliwość cedowania wierzytelności, ten rynek mógłby znacznie wyhamować, co dla banków byłoby dużą ulgą.

Podsumowanie

Banki nie mogą liczyć na szybkie rozwiązanie problemu pozwów wynikających z wadliwych umów kredytowych. Choć wciąż zmagają się z roszczeniami frankowiczów, na horyzoncie pojawiło się nowe wyzwanie – kredyty konsumenckie. Ich wartość jednostkowa jest niższa niż hipotek walutowych, ale skala zjawiska może okazać się znacznie poważniejsza. W obrocie znajduje się około 15 milionów takich umów, czyli dwadzieścia razy więcej niż kredytów frankowych udzielonych w Polsce.

Sektor finansowy intensywnie lobbuje za zmianami w prawie, widząc w nich jedyną szansę na ograniczenie fali pozwów. Czy rządzący zdecydują się na przepisy, które mogłyby wywołać negatywną reakcję społeczną? Być może zamiast tego wybiorą inną strategię – uderzą w rynek kancelarii odszkodowawczych. Te firmy masowo skupują roszczenia i w imieniu konsumentów pozywają banki. Ich działalność budzi kontrowersje, a jej ograniczenie mogłoby zahamować wzrost liczby spraw sądowych, nie wywołując przy tym politycznych kosztów.